O nas

Firma Ogrodnia zajmuje się projektowaniem i zakładaniem ogrodów.
Działamy na terenie Elbląga, Braniewa, Lidzbarka Warmińskiego, Bartoszyc.
Nasza strona internetowa: ogrodnia.eu
Znajdziesz nas na Facebook'u i Twitterze


sobota, 28 lipca 2012

Łatwiej do obwodu kaliningradzkiego. Nowy rynek, nowe szanse?


Źródło: www.tvp.pl

W związku z wejściem w życie polsko-rosyjskiej umowy o małym ruchu granicznym zostaliśmy poproszeni przez TVP1 o naszą opinię w tej sprawie. Powtórzyliśmy to, co już mówiliśmy od dawna — upatrujemy w tym szansę.

Obwód kaliningradzki to enklawa, w której mieszka około milion mieszkańców. Sam Kaliningrad to około 430 tys. mieszkańców. I — co najważniejsze — metropolia ta ciągle się rozrasta.

Według naszych informacji usługi związane z profesjonalnym projektowaniem i zakładaniem ogrodów nie są tam jeszcze rozwinięte. Nie ma tam także szkółek, które oferowałyby duży wybór roślin. Niestety, ze względu na restrykcyjne przepisy w sprawie zasad certyfikacji fitosanitarnej roślin, wywóz roślin z Polski do obwodu jest utrudniony. Być może kiedyś to się zmieni.

Jednak nic nie stoi na przeszkodzie, aby Rosjanom, którzy chcą mieć swój wyjątkowy „kawałek zieleni” — doradzać, projektować i zakładać ogrody. To nowy rynek, na który na pewno warto się otworzyć.

Co z tego wyjdzie? Zobaczymy. Być może uda nam się zweryfikować nasze plany jeszcze we wrześniu i październiku tego roku.

Linkdo materiału Wiadomości TVP (informacja o małym ruchu granicznym — 3.29 m.):

O małym ruchu granicznym przeczytasz także tutaj: Polacyi Rosjanie spotkają się na granicy. Wspólna konferencja



wtorek, 10 kwietnia 2012

Bo rośliny trzeba kochać...

Dobrze przyciąć, nasypać nawozu i czekać, aż urośnie
Już od wielu lat kwiecień kojarzy mi się z pielęgnacjami ogrodów. To czas cięcia, grabienia, nawożenia. To również czas nauki, zdobywania doświadczeń i obcowania z przyrodą.

Nic tak nie uczy ogrodniczej pokory, jak widok starego ogrodu z źle posadzonymi roślinami (za gęsto lub w nieodpowiednich miejscach). Zaczynając pracę w zawodzie kilka takich odwiedziłam i trzeba było mocno napracować się, aby zapewnić choć trochę przestrzeni dla każdej rośliny. To nauczyło mnie, żeby nigdy nie projektować za gęsto, nawet kosztem "pustego" ogrodu przez pierwsze kilka lat. Rośliny to przecież inwestycja na długie lata... Moim zdaniem każdy przyszły projektant zieleni powinien zacząć naukę od wiosennej pielęgnacji "dojrzałego" ogrodu. Niech dotknie i  zobaczy jak wielkie są niektóre rośliny! Jakie kolosy rosną z niepozornego krzaczka kupionego w szkółce!

Wiosenne pielęgnacje to również czas podglądania, jak sobie radzą rośliny w konkretnych stanowiskach, jak rosną — co im przeszkadza a co pomaga. To również radość z podglądania jak  zmieniają się, jak z roku na rok ogród dojrzewa.

Ze wszystkich prac ogrodniczych najbardziej lubię cięcie krzewów sekatorem i grabienie. Mimo rosnących obowiązków związanych z projektowaniem i prowadzeniem firmy, staram się czynnie uczestniczyć  w wiosennych pielęgnacjach razem z pracownikami. Nie chcę stracić kontaktu z prawdziwym, żywym ogrodem: bo żeby dobrze projektować trzeba dobrze znać rośliny.
Wiedzieć jak wyglądają po roku, 2, 3 latach... Nie jest sukcesem stworzyć pięknie wyglądający projekt, papier przyjmie wszystko... Sukcesem jest zaprojektować piękny ogród.

A poza tym pielęgnacje to możliwość spotkania z naszymi klientami, w ogrodach których spędziliśmy często bardzo dużo czasu. Wszystkich obecnych i przyszłych klientów firmy Ogrodnia (dawniej Bellis) serdecznie pozdrawiam i dziękuję za zaufanie.

Anna Andrearczyk


czwartek, 22 marca 2012

Zrobimy projekt, pomożemy chorym dzieciom


Projekt wykonamy w małej miejscowości pod Braniewem



Zrobimy projekt ogrodu, a pieniądze trafią do dzieci chorych na nowotwory. Już po raz drugi firma Ogrodnia czynnie uczestniczyła w koncercie charytatywnym na rzecz Fundacji „Nasze Dzieci”. Możliwość wykonania przez nas projektu ogrodu została wylicytowana za 2,2 tys. złotych.
 
„Walka” o projekt toczyła się głównie pomiędzy dwiema osobami. Dzięki zaangażowaniu osób prowadzących licytację słowa „...i po raz trzeci” padły przy okazji sumy 2,2 tys. złotych.

Był to już piąty koncert charytatywny, organizowany w Braniewie przez Stowarzyszenie NBR 2006. Nie mogło na nim zabraknąć prezes fundacji Ewy Gorzelak-Dziduch, która w tym roku wystąpiła w towarzystwie dwóch synów i... 3-miesięcznej córeczki.
Wśród gwiazd znaleźli się uczestnicy programu „Mam Talent”, a także osoby znane z TV: dziennikarka Hanna Lis, pływaczka Alicja Pęczak, kierowca rajdowy Jarosław Kazberuk, piosenkarka Magda Tul.

Pieniądze zebrane podczas tegorocznej imprezy zostaną kolejny raz przeznaczone na sfinansowanie dwutygodniowych kolonii dla dzieci będących w trakcie leczenia choroby nowotworowej i po jej zakończeniu. Kolonie odbędą się pod hasłem «Wakacyjna kropla szczęścia»” (ZOBACZ: Gwiazdy i mieszkańcy pomogli zebrać pieniądze dla chorych dzieci).
Zobacz także relację TV: Złote serce braniewian

Również w roku 2011 r. Ogrodnia wystawiła na licytację projekt ogrodu. Wygrał ją braniewski przedsiębiorca. Pieniądze trafiły na konto fundacji „Nasze Dzieci”.

____________________________________________________________________________

Przy okazji koncertu bawiliśmy się także w licytację koszulki i zdjęcia Justyny Kowalczyk. Udało nam się ją wygrać za 1,6 tys. złotych. Te pieniądze także wpłyną na konto fundacji

. Fot. Marcin Ossowski/www.marcinossowski.com

poniedziałek, 20 lutego 2012

Wiejsko, sielsko i anielsko...

Malutki przedogródek, Płoskinia rok 2009
Czy ktoś jeszcze pragnie babcinego ogrodu? Czy ktoś zwraca uwagę na to co sadzi przy starych domach? Z moich obserwacji wynika, że niestety nie... Ale jak mają się pojawiać piękne ogrody, skoro ludzie nie dbają o to, żeby odnowić stary dom (często przedwojenny) zachowując jego charakter i unikalne detale.

Oglądając brytyjski program "Ucieczka na wieś" (emitowany na Domo+) z zachwytem oglądam zabytkowe domy, pieczołowicie odnowione, nadające urok wiejskim krajobrazom. Później jeżdżąc po ukochanej Warmii przyglądam się polskim realiom. Rozpadające się domy i zabudowania gospodarcze, a te które są odnawiane zyskują zupełnie inny wygląd: nowa elewacja (często to kolorystyczny koszmarek), zmieniona wielkość okien, nowe pokrycie dachu. Wszystko to powoduje, że znika urok warmińskiej wsi... A co z ogrodami? Obok nowych nasadzeń z "iglaków" i "tujowisk"można znaleźć perełki. Zachowane przedogródki z kolorowymi kwiatami, widoczne z daleka, przyciągające uwagę. Kiedyś istniały prawie przed każdym wiejskim domem, a sadzone i nich rośliny miały symboliczne znaczenie. Dziś zachowały się przy nielicznych miejscach.

Czasami w mojej pracy zdarzy się wykonywać ogród w stylu wiejskim, jednak często są to duże posiadłości oddalone od głównych ulic, więc widokiem kwiatowych rabat cieszą się tylko ich właściciele. Z kolei nie do każdego domu w mieście taki ogródek pasuje, nie powinno się robić nic na siłę bo efekt wyjdzie sztuczny i śmieszny. Są jednak wyjątki...

Gdy mój brat z bratową poprosili o projekt ich ogrodu, postanowiłam nawiązać do tradycji. Szczególnie, że po wojnie mieszkała tam nasza rodzina, a i ja się w tym domu częściowo wychowywałam.  Ich dom to przedwojenny bliźniak na ulicy z podobnymi domami. Kiedyś było tam bardzo zacisznie, obecnie z jednej strony jest wielkie blokowisko, ale część od frontu jest nadal spokojna, z widokiem na rozległe pola i niewielkie zadrzewienia. Do dziś pamiętam ławeczkę przy wejściu i siedzącą wieczorami na niej moją babcię patrzącą na zachodzące słońce. Przed domem oczywiście znajdował się kolorowy przedogródek... Roślin już nie ma, przez wiele lat teren uległ zaniedbaniu, ale ciągle wiosną przebijają się kwiaty niebieskiej cebulicy... Jaki jest pomysł na nowe otoczenie? Wróci ławeczka no i oczywiście duża ilość kwiatów, kolorowych plam pokazujących swoje piękno od wiosny do jesieni. Ten przedogródek będzie wyróżniał się na tle sąsiednich działek (które oczywiście kiedyś też były pełne kwiatów), w nich dominują słynne "iglaki". Może niektórzy przypomną sobie jak ta ulica wyglądała kiedyś? Skorzystają z tego, że żyją niby w mieście ale trochę wiejsko, sielsko i anielsko...


wtorek, 14 lutego 2012

Coś na zimę. Lodowa rzeźba w naszym ogrodzie

Zimowe rzeźby na Zalewie Wiślanym. Fot. suchacz.eu

Zimne, kruche, ulotne, zależne od pogody. Rzeźby lodowe urzekają. A gdy je odpowiednio podświetlimy różnymi barwami — nadadzą zimą naszemu ogrodowi bajkowy klimat.

W miniony weekend w Suchaczu koło Elbląga — na „największym polskim lodowisku” — zorganizowano wyjątkowy piknik (ZOBACZ: Nanajwiększym polskim Lodowisku w Suchaczu

Jedną z atrakcji był konkurs lodowych rzeźb, rozgrywany na terenie miejscowej mariny. Rzeźbiarze-amatorzy pokazali, że wystarczy bryła lodu, odrobina talentu i dużo fantazji, aby stworzyć własną lodową rzeźbę.

Oczywiście specjaliści mówią, że do wykonywania lodowych rzeźb powinno wykorzystywać się krystalicznie czystą wodę, pozbawioną wszelkich zanieczyszczeń i najlepiej zamarzającą w specjalnych warunkach.

Ale dlaczego na początku nie spróbować z „własnym” lodem, na przykład z ogrodowego stawu? Uzbrojeni w piłę, siekierę, dłuto możemy stworzyć dzieło, które w czasie mrozu stanie się ozdobą naszego ogrodu. Będzie to też dla nas i dla naszych najbliższych (zwłaszcza dla dzieci) wspaniała zabawa.

Z lodowych rzeźb słynie Olsztyn. Co roku na Targu Rybnym podczas Jarmarku Warmińskiego można podziwiać Ogród Rzeźb Lodowych.



A ci, którzy nie czują się na siłach, aby samemu rzeźbić w lodzie, mogą sobie taką rzeźbę... zamówić. Więcej o lodowych rzeźbach na stronie www.ice.pl

To już zupełnie inna ciekawostka: lodowe rzeźby na cmentarzużydowskim w Olsztynie


sobota, 11 lutego 2012

Zapraszam do odwiedzenia strony www.ogrodnia.eu

Piękny dom, atrakcyjne wnętrza a teren      
dookoła przypomina pole bitwy?
Bałagan, kurz i błoto spędzają
Ci sen z powiek?
                   a może być inaczej......
 Wyobraź sobie siebie przy lampce wina, wśród kolorów, soczystej zieleni, harmonii, aromacie letniego wieczoru...
Wyobraź siebie w pięknie zaprojektowanej przestrzeni.
My ją stworzymy...